„Szpony szatana”, czyli falliczne poulaines wracają na wybiegi

Moda ma słabość do rzeczy dziwnych, zapomnianych i niepokojąco pięknych. Właśnie dlatego poulaines – buty z czubkiem tak długim, że aż groteskowym – wracają na salony. W XIV wieku szokowały Kościół i społeczeństwo. Dziś są inspiracją dla McQueena, Saint Laurenta i Acne Studios.

Z Krakowa do Londynu, przez dwór i ulice

Choć może trudno w to uwierzyć, poulaines zawdzięczają swoją popularność… Polsce. Dokładnie Krakowowi. To stąd pochodzi ich nazwa „crakows” – angielska wersja „krakowskich”. Rozsławiła je Anna Czeska, żona Ryszarda II, która przemyciła trend na dwór angielski. Długie nosy – usztywniane mchem lub końskim włosiem – stały się oznaką luksusu i nonszalancji.

Seks, grzech i łańcuszki – poulaines jako symbol odrazy

Duchowieństwo patrzyło na buty z długim czubkiem z odrazą. Uznawano je za symbol seksualnego rozpasania. Obcas nie miał jeszcze swojej chwili, ale but mógł już prowokować. Ich falliczna forma była zbyt dosłowna, by pozostać niezauważona. Były też niepraktyczne – najdłuższe egzemplarze trzeba było przywiązywać do łydek łańcuszkami.

Współczesna ekstrawagancja

Dziś projektanci nie odtwarzają ich dosłownie. Zamiast tego reinterpretują ich ducha – groteskową formę, teatralność, przesadę. McQueen wydłuża przody butów, Acne Studios balansuje na granicy żartu i mody, a Saint Laurent przemyca historyczne cytaty w nowoczesnych sylwetkach.

Alexander McQueen AW25

Poulaines jako komentarz społeczny

Czy poulaines to tylko moda? Niekoniecznie. To także refleksja nad ciałem, seksualnością, normami. Dziś – tak jak w średniowieczu – długi nosek może mówić więcej niż słowa. A moda, zamiast służyć jedynie estetyce, staje się komentarzem.

Współczesny powrót poulaines to także wyraz postmodernistycznego dystansu do mody. Projektanci bawią się konwencją, przeszłością i symboliką – nie po to, by ją wiernie odtwarzać, ale by prowokować. Długi nosek staje się żartem, komentarzem i artystyczną prowokacją w jednym. W świecie przesytu, gdzie wszystko już było, to właśnie takie detale jak poulaines potrafią na nowo zaintrygować.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *